Kredyt, by spłacić zaciągnięte zobowiązania to niezbyt dobry pomysł. Okazuje się jednak, że właśnie na taki wpada nawet 90% osób, które nie radzą sobie z terminową spłatą zaległości. Kolejna pożyczka to nie wyjście z sytuacji. Pomocą nie okazują się być również tzw. kredyty konsolidacyjne, chyba że warto takowy wdrożyć ze względu na niższe koszty. Często jest tak, że kilka czy kilkanaście pożyczek zaciągniętych w różnych bankach generuje wyższe wydatki aniżeli jeden większy kredyt.
Pamiętajmy jednak, że kolejne umowy z bankami czy instytucjami poza bankowymi, które oferują pomoc gotówkową, nie są żadnym sposobem na oddłużanie. Właśnie w ten sposób najłatwiej jest się wciągnąć w spiralę długów. Bo chociaż spłacimy zaległe zobowiązania, to pozostaniemy z nowymi, jeszcze większymi.
Oddłużanie polega na rozsądnym pozbywaniu się długów, dzięki czemu dłużnik może cieszyć się większą zasobnością portfela. Strategia ta oparta jest w dużej mierze na portfelu generowania oszczędności, a nie podpisywaniu kolejnych umów bankowych.
Oddłużanie przez zadłużanie po prostu mija się z celem. Weźmy pod uwagę, że człowiek, który do tej pory nie radził sobie z terminową spłatą rat, nagle nie będzie w lepszej sytuacji finansowej, skoro tylko zamienił kilka pożyczek w jedną większą. Nie zmieni się również jego nastawienie, nie zmniejszy się także psychiczny dyskomfort, jaki związany jest z posiadaniem zadłużenia. Nadal będzie zestresowany, przewlekle zmęczony, będzie miał problemy ze snem, nierzadko również dojdą problemy żołądkowe. Będzie wykazywał znacznie mniejszą zdolność zapamiętywania i koncentracji uwagi. Będzie nerwowy, nierzadko agresywny. Na jego twarzy rzadko będzie pojawiać się uśmiech. Sami widzicie więc, że to żadne wyjście z tej trudnej sytuacji.
Samo oddłużanie jest o wiele dłuższym procesem aniżeli zaciąganie zobowiązań. Wychodzenie z długów nierzadko trwa długie lata, a wzięcie kolejnej pożyczki trwa przecież chwilę. Pobieranie gotówki napawa optymizmem, a oddłużanie wiąże się z ograniczaniem własnego budżetu. W całościowej perspektywie jest to jednak jedyne rozsądne rozwiązanie, dzięki któremu dłużnik może cieszyć się pełnym portfelem. Może w końcu dowolnie dysponować całością swoich dochodów.
Jak wyjść z długów?
Jak już wspomnieliśmy, skuteczne oddłużanie ściśle wiąże się z procesem oszczędzania. Do tego warto dodać próby generowania dodatkowych źródeł dochodu. Osoby zadłużone bardzo często podejmują się kolejnej pracy zarobkowej, by móc rozpocząć terminowe spłacanie należności. Okazuje się, że większość dłużników to osoby, którym miesięczny budżet do tej pory na to nie pozwalał – zarabiali po prostu mniej, niż wynosiły miesięczne raty albo po ich opłaceniu nie mieliby środków na pierwsze potrzeby. Drugi etat jest więc rzeczywiście rozsądnym rozwiązaniem, o ile oczywiście pozwala na to czas i kondycja fizyczna dłużnika.
Liczy się przede wszystkim to, by od długów nie uciekać. Warto nawiązać próbę porozumienia z wierzycielem: mediacje, ugoda i negocjacje to dzisiaj najczęściej spotykane metody dojścia do spłaty powstałego zadłużenia na warunkach korzystnych dla obu stron. Dłużnik może rozłożyć dług na raty, dzięki którym jego miesięczny budżet nie zostanie zachwiany. Może również wydłużyć ostateczny termin spłaty albo wnieść o zaprzestanie naliczania kolejnych odsetek. Trzeba pamiętać, że wierzycielowi również zależy na odzyskaniu własnych środków, przez co często godzi się na kompromisy.